Strony

poniedziałek, 30 maja 2016

Wspomnienie

23 XII 2015 to bardzo ważna dla mnie data mimo, że to jeden ze smutniejszych dni. Dzień przed Bożym Narodzeniem opuścił nas najcudowniejszy pies na świecie - Nicky. Bardzo to przeżyłam. Nadal jest mi smutno, nie ma dnia żebym o niej nie myślała... Jedyne co mnie pociesza to fakt, że odeszła w domu. W miejscu, w którym czuła się bezpiecznie, otoczona rodziną i miłością. Pochowaliśmy ją na naszej działce, tuż obok powstaje aktualnie oczko wodne. Nicky na zawsze pozostanie w moim sercu.


Nicky 19 VIII 2005 - 23 XII 2015 




Uwielbiam ten wiersz


To tylko pies..


To tylko pies, tak mówisz, tylko pies...
A ja ci powiem
Że pies to czasem więcej jest niż człowiek
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie
A kiedy się pożegnać trzeba
I psu czas iść do psiego nieba
To niedaleko pies wyrusza
Przecież przy tobie jest psie niebo
Z tobą zostaje jego dusza. 


Barbara Borzymowska
źródło: internet 





niedziela, 29 maja 2016

Kawałek ziemi. Jak to się zaczęło...

Jakiś czas temu wraz z mężem podjęliśmy decyzję, że wystawimy nasz dom na sprzedaż. U nas decyzja = realizacja. Oczywiście od razu zaczęliśmy rozglądać się za nowym. Obejrzałam wiele różnych domów. Kiedyś obejrzałam dwa i na drugi się zdecydowałam. Dziś mam zupełnie inne spojrzenie na wiele rzeczy, wiem co jest dla mnie sprawą absolutnie priorytetową a z czego mogę ewentualnie zrezygnować. Jedna rzecz od zawsze pozostała niezmieniona - działka wokół domu - a właściwie jej wielkość. Nigdy nie podobały mi się małe działki. Uwielbiam przestrzeń. Zawsze mówię, że miło jest mieć sąsiadów w miarę blisko (odludzie absolutnie do mnie nie przemawia) jednak na tyle daleko żeby można było czuć się swobodnie, mieć swoją prywatność i spokój. Założenie było takie, że działka musi mieć minimum dwa a nawet dwa i pół tysiąca metrów. Jako absolutne minimum uznaliśmy 1500 m kw. Kryteria typu lokalizacja, wielkość działki jak i samego domu były od początku określone i w tych kwestiach nie chcieliśmy robić zbyt dużych kompromisów.
Dziś wiem, że był to powód, dla którego ciężko było nam znaleźć odpowiedni dom. Zawsze coś nie pasowało. Jeśli dom był powiedzmy do zaakceptowania (na remont byłam nastawiona od początku) to działka miała dziwny kształt lub była otoczona z każdej możliwej strony sąsiednimi domami. Jak znaleźliśmy dom na pięknej działce to była to niestety totalna ruina, z której ciężko byłoby cokolwiek zrobić. Często lokalizacja była z przeróżnych powodów kompletnie nie do przyjęcia i tak minęły prawie dwa lata na oglądaniu, planowaniu i rozmyślaniu. W tym czasie sprzedaliśmy nasz dom i nie mieliśmy żadnej alternatywy poza wynajęciem i kontynuacja dalszych poszukiwań. Jedyny raz przeszedł nam przez myśl pomysł pt: "zakup działki budowlanej". Z remontem nigdy nie miałam problemu natomiast budowanie od podstaw zupełnie do mnie nie przemawiało. Argument przeważający to, oczywiście możliwość wybrania idealnego dla naszych potrzeb projektu. Zrobiliśmy termin na oglądanie działki budowlanej. Właściwie to, obejrzeliśmy tylko jedną gdyż oboje uznaliśmy, że więcej oglądać nie chcemy i nie musimy. To była bardzo przemyślana a zarazem spontaniczna decyzja.


25-go czerwca 2015 roku podpisaliśmy akt notarialny i staliśmy się właścicielami działki budowlanej oraz domu do rozbiórki. Moja własność jest prostokątna, porośnięta starymi drzewami i ma ponad cztery tysiące metrów kwadratowych  :-)

Położenie jest idealne - rzeka, cisza, spokój. Do miasta mam niecałe piętnaście minut. Przedszkole, sklepy, przychodnia, apteka, banki, szkoła wszystko na miejscu. Nasza ziemia z jednej strony sąsiaduje z przepięknym, starym kościołem z drugiej graniczy z domem jednorodzinnym. Jedynym minusem był dom do rozbiórki, po którym dziś nie ma ani śladu. Został rozebrany na początku roku.
Działka jest przepiękna lecz zaniedbana. Widzę wielki potencjał, cieszę się tym wszystkim z całego serca lecz niekiedy zastanawiam się, jak sobie z tym wszystkim poradzimy.
Pracy jest ogrom a czasu niestety zawsze brakuje mim to widać już pierwsze efekty.

Lipiec 2015


Pierwsze zmiany


Lipiec 2015



Styczeń 2016




Kwiecień 2016 wiosna :)




niedziela, 22 maja 2016

Początek

zakładając ten blog żywię nadzieję, że będzie on upamiętnieniem prawdopodobnie najbardziej stresującego etapu w moim życiu - budowy oraz urządzania domu.
Ogród również odegra istotną rolę, gdyż szkoda byłoby nie uwiecznić tego jak się zmienia.
Poza tym chciałabym mieć w jednym miejscu zdjęcia intersujących wnętrz (moje prywatne inspiracje, design, trochę codzienności etc.) oraz oczywiście blogi, na które regularnie zaglądam.